Chciałabym zaproponować, żeby artykuły content marketingowe były streszczeniami tych książek, z których wybrałam cytaty afirmujące różne aspekty ludzkiego życia. Proszę zauważyć, że nie chodzi o recenzje. Tym sposobem, abstrahując od linków do Państwa zasobów internetowych, których nie powinno zabraknąć, może uda się przeczytać w całości te kilka doskonałych książek i zachęcić do lektury jeszcze innych. Finalnie, tym sposobem pojawi się twórcza nowość: 10 recenzji, jeśli uda się nam napisać, a potem tu opublikować, czytanych w krótkich odstępach czasu, oczywiście po własnej lekturze rekomendowanej literatury, pozwoli spojrzeć w jeszcze inny sposób na życiową mądrość, którą te piękne i mądre teksty zawierają.

Życie? Tak (content marketing o życiu, 8)

Z książki L. Coco

Okno, fot. RK

„Choroba, bardziej niż inne tematy, rodzi głębokie problemy natury teologicznej. Jak interpretować ból i cierpienie? Jak może współistnieć coś, co wydaje się paradoksalne i sprzeczne, to znaczy nieskończona moc Boga i ograniczenie, z jakim boryka się Jego chore stworzenie? Jak zmierzyć się z czymś, co wydaje się bardziej «dramatem Boga» niż dramatem człowieka [Turoldo]? Jak przeniknąć w jego «misterium» [Bello]. Choroba jawi się zawsze jako coś, co nie daje się sprowadzić do porządku rozumu. Jej wtargnięcie stanowi rodzaj zgorszenia, coś niepojętego, wprowadza poważny nieład, potrafiący zakwestionować samą wiarę. Doświadczenie choroby jest chyba tym, które w najbardziej dramatyczny sposób skupia w sobie treści «nocy ciemnej» mistyki chrześcijańskiej. Ono bowiem z racji pytań i problemów, jakie wzbudza odnośnie Boga i jego milczenia, pokrywa się z okresem «oschłości» wykazującym pewne podobieństwa z problemami wielu dusz, które przechodzą próbę w postaci opuszczenia przez Boga. Rozwiązanie tego kryzysu wymaga pewnego przepracowania i przemiany, które znów sprawiają, że przypomina ono doświadczenie mistyczne. W obu przypadkach bowiem i w obu próbach Bóg, właśnie wychodząc od poczucia pustki i zagubienia, porzuca horyzont, w którym jest zamknięty w powszedniej codzienności, aby stawać się obecnością – najpierw pod postacią pytania oraz chęci zrozumienia przyczyny (i już to jest na swój sposób powrotem do Boga i wiary, pierwszą formą nawrócenia, tam gdzie wcześniej była tylko obojętność lub niewiara), a następnie jako odpowiedź, w której silniej niż wątpliwość i ciemność postrzega się światło Jego bliskości”.

L. Coco, Byłem chory a odwiedziliście mnie, Pelplin 2019, s. 117–118.

powrót do strony początkowej

Męstwo dostępne każdemu

W chorobie, tym bardziej ciężkiej, człowiek staje się nędzarzem zdanym na innych. Wielu ludzi bardziej boi się właśnie takiej swojej przyszłości, niż śmierci. Jak rozgrywać te trudne w życiu chwile, żebyśmy się ich mniej bali będąc jeszcze w miarę zdrowymi? Żeby nie okazywały się dla niektórych urojeniem o takiej skali lęku, które chcą usunąć w sposób absolutnie nie do zaakceptowania, np. wojną. Możliwości pozbywania się tego niebezpiecznego urojenia są coraz wyraźniejsze. Istnieje wiele organizacji pożytku publicznego, które świadczą bezinteresownie pomoc w ostatniej fazie chorób terminalnych, a także wspierają najbliższych osób już odchodzących. Coraz częściej oczywiste staje się zrozumienie, że nie chodzi o to, aby za wszelką cenę przedłużać choremu życie, tylko, żeby troszczyć się o jego komfort: moralny, psychiczny, fizyczny. Dostęp do leków przeciwbólowych, do bliskich, z którymi chory na pewno chciałby się pożegnać, do posługi księdza jest koniecznością, której coraz częściej nie brakuje. Także do satysfakcjonujących sposobów spędzania codzienności w ostatnich dniach, czy nawet godzinach. Ten, kto umiera pojednany z Panem Bogiem, zaczyna nowe życie, jest uratowany; jeśli nie idzie prosto do nieba, czeka go jeszcze czyściec, ale jego dusza oczyszcza się mając już pewność zbawienia.

Jeszcze coś o czyśćcu

O czyśćcu warto wiedzieć przynajmniej jeszcze tyle: dusze, które cierpią czyściec na ziemi, to takie dusze, które mają głębokie przekonanie, że żyją w łasce uświęcającej oraz nie mają możliwości, żeby zmniejszyć skalę swojego cierpienia (albo wcale nie ma na nie lekarstwa, albo ilości, które by trzeba było podać, są za duże). Takie dusze czasem odkrywają powołanie do życie konsekrowanego. Jeśli przyjmując powołanie, odkrywają, że przez to cierpią dużo mniej, wydaje się im, że już są w niebie. Jeśli cierpią tylko odrobinę mniej, uważają, że choć nadal cierpią czyściec na ziemi, jest lżejszy, niż był wcześniej. Oczywiście na ziemi nie można mieć całkowitej pewności co do swojego zbawienia, ale ten brak to jedna z części cierpienia czyśćcowego. Synowie i Córki Najświętszego Imienia Jezus, jeśli odpowiedzą własnym tak na powołanie, będą dalej cierpiały czyściec, ale właśnie lżejszy.